Wspomnienie Uli

W listopadzie 2021 roku mija 9 lat jak wstąpiłam w szeregi Apostołów czuwających i modlących się za konających pod sztandarem śp. ks. Piotra Mikołaja Marksa, który to wojsko zebrał, prowadził i łowił ludzkie miłosierne serca jak Św. Piotr, aby stanęły na straży przy tych, którzy odchodzą do domu Ojca. Był kapłanem pokornym, cichym i heroicznym. Czasem odnosiłam wrażenie, jakby został posłany z nieba tutaj na chwilę, aby wypełnić Wolę Ojca i wrócić z powrotem do nieba. Jego życie było chwilą, zbyt krótką chwilą, ale jakże wymowną i zapamiętaną na zawsze. Pozostawił po sobie wielkie Dzieło, Apostolat Ratunku Konającym ARKa i swoich Apostołów, którzy są wierni w tym powołaniu.

Z ogromną tęsknotą i miłością chcę wspomnieć też o śp. s. Stefanie, mojej drogiej przyjaciółce, która była niejako sekretarką śp. ks. Piotra, od początku tworzenia Apostolatu. Siostra o wielkim sercu, zaangażowaniu. Często zlecała mi zadania wręcz nierealne, aby to Dzieło mogło powstać. Wtedy mówiła : „Niemożliwe załatwiasz od ręki, a cuda w 24h, Duch Święty szepnie Ci co robić.” I tak mi szeptał, gdy pisałam list do Matki Generalnej do Warszawy, gdy rozmawiałam z biskupem Janem Zającem w Kurii Krakowskiej i pisałam list do Papieża Franciszka. Siostra była mi jak dobra mama, która zawsze wysłuchała, przytuliła, zrobiła herbatę i osłodziła dzień cukierkiem. Wierzę, że jest przy mnie i czuwa nadal. W dniu pogrzebu śp. ks. Piotra szłyśmy obie zaraz za trumną, wtedy wyszeptała mi do ucha : „Wiesz kto idzie zaraz za trumną? – Rodzina.” Tak jesteśmy jedną wielką rodziną, która modląc się przy konających wyprasza im niebo. Oby nasz Apostolat zawsze trwał póki życie tli się na ziemi, aby żaden człowiek konający nie pozostał bez naszej modlitwy, aby Jezus nas wspierał, prowadził, chronił i dodawał sił, a w chwili, gdy nasze serca zakończą swój bieg On sam był dla nas mostem do domu Ojca.

Urszula Kłobuch; post ARKi grupa 14, 22.11.2021