Ks. mgr lic. Jacek Pawłowski MS

Kazanie wygłoszone na Mszy św. w intencji wszystkich konających w pierwszy wtorek miesiąca w  Sanktuarium Bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach w dniu 6 maja 2014 roku o godz. 18.00.

Drodzy Członkowie Apostolatu Ratunku Konającym!

Drodzy Bracia i Siostry!

Nie miałem jak dotąd okazji towarzyszyć bezpośrednio komuś w jego przechodzeniu z życia ziemskiego do życia wiecznego. Nie byłem świadkiem śmierci jakiejś osoby. Miałem natomiast kilkakrotnie łaskę towarzyszenia konającym przez modlitwę, a szczególnie poprzez sprawowanie Mszy św. za konających w chwili ich przechodzenia, w chwili ich konania. Kilkakrotnie odwiedzając chorych w domu lub szpitalu czułem potrzebę odprawienia Mszy św. najszybciej, jak to tylko możliwe. Kilka razy zdarzyło się, że sprawując Eucharystię ktoś kończył swoją “drogę konania”. Tak zdarzyło się także 18 kwietnia 2011 roku gdy umierał mój ojciec. Byłem wówczas daleko od rodzinnego domu. Otrzymałem informację od rodzeństwa, iż mój ojciec jest u kresu konania po długiej chorobie. Poszedłem do kaplicy, aby towarzyszyć mu sprawując Mszę św. Po jej zakończeniu telefon o śmierci! Czułem pokój w sercu, nawet dyskretną radość, iż mogłem być przy nim w taki właśnie sposób…

Drodzy Bracia i Siostry!

Każdy apostolat bierze swój początek w misterium paschalnym Jezusa Chrystusa, które tak radośnie obchodzimy przez cały okres wielkanocny. To misterium rozpoczyna męka i konanie Jezusa a kończy chwalebne zmartwychwstanie.

Skoro należycie do tej formy apostolatu, oznacza iż zostaliście powołani i posłani, a Kościół potwierdza Wasz apostolat towarzysząc Wam, sprawując Mszę św., nauczając i karmiąc Ciałem i Krwią Chrystusa. Uczestniczycie w Apostolacie Ratunku Konającym, a zatem zostaliście powołani i posłani, aby ratować konających modlitwą, czynami miłosierdzia!

Mówiąc o konających, nasza myśl biegnie ku tym, którzy zostali doświadczeni chorobą, starością i przeżywają samotność umierania, czasem nawet opuszczenia! Dla takich osób Bóg kieruje Wasze apostolstwo. Ale czy tylko!? Kto jest tak naprawdę konającym? Czy tylko ten, kto już po ludzku patrząc wkrótce przekroczy tajemnicę życia przechodząc przez bramę śmierci? Każda forma autentycznego apostolstwa w Kościele jest nieustannie otwarta na nowe wyzwania, które stają przed Kościołem. Patrząc z perspektywy chrześcijańskiej konający to nie tylko umierający, ale także ci, którzy żyją w grzechu, nie przyjąwszy tajemnicy paschalnej Jezus Chrystusa. Konający to także ten, kto nie żyje pełnią życia do jakiego został wezwany i stworzony przez Boga.

W Księdze Apokalipsy Jana Apostoła czytamy takie słowa: Aniołowi Kościoła w Sardes napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: Znam twoje czyny: masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły. Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga. Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się! (Ap 3,1-3).

Wielu, którzy nie przyjmują łaski Chrystusa czy wręcz ją odrzucają, także potrzebują modlitwy. Szczególnie zaś w chwili konania. Nie mając w ciągu swego życia nadziei płynącej z wiary, tym bardziej będą potrzebować modlitwy Kościoła w chwili umierania.

Każdy chrześcijanin jest posłany, aby głosić Ewangelię. Ewangelia to najwspanialsze wydarzenie ludzkich dziejów! Chrystus wyszedł z przepaści śmierci i grobu, Chrystus żyje! Najpierw gromadzi swoich uczniów i czyni ich Kościołem, a zatem świadkami Swego życia, śmierci i zmartwychwstania. Dlatego pierwsze czytanie (1Kor 15,1-8) przypomina nam fakt głoszenia Dobrej Nowiny. Jest to sam rdzeń naszej wiary, który zawsze głosili Apostołowie i bez którego nie można być chrześcijaninem! Głosili go także święci Filip i Jakub, apostołowie, których wspominamy dzisiaj w liturgii.

Lecz jak rozumieć zmartwychwstanie Chrystusa? Trzeba zadać to pytanie, bo i dzisiaj, podobnie jak w Koryncie za czasów św. Pawła, są ludzie, którzy rozumieją je w sensie przenośnym. Niektórzy myślą o nim w sensie duchowym, to znaczy bez wpływu na ciało człowieka, ani na jego doczesne życie. Nauczanie o zmartwychwstaniu nie jest jakąś wymyśloną przez człowieka ideologią; nauczanie o zmartwychwstaniu jest głoszeniem prawdy o wydarzeniach! Nade wszystko o wydarzeiach paschalnych z życia Jezusa Chrystusa, a potem faktów związanych z własnym umieraniem i zmartwychwstaniem poprzez wiarę w Chrystusa.

Apostołowie byli właśnie takimi świadkami Zmartwychwstałego i posłańcami Dobrej Nowiny. Chodzi o śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu, aby wypełnił się zbawczy plan Boga względem wszystkich ludzi. Chodzi o złożenie do grobu, jako dowód na prawdziwość śmierci Jezusa. Chodzi wreszcie o chwalebne zmartwychwstanie, które jest ostatecznym wejściem Boga w naszą ludzką historię, aby w Chrystusie wypełnić zarówno wszystkie Boże obietnice, jak i ludzkie oczekiwania. Taki jest fundament i początek naszej wiary, która gromadzi nas we wspólnotę i czyni nas nowymi ludźmi, pozwala uczestniczyć w różnych formach apostolatu.

Ponieważ Chrystus jest „Drogą”, dlatego chrześcijanin jest zawsze w ruchu. Gotowy, aby iść i głosić Ewangelię i być apostołem towarzyszącym innym nawet w chwili ich konania. Chrystus jest „Prawdą”, dlatego chrześcijanin głosi miłość Ojca, który objawił Swoje Oblicze w Jezusie Chrystusie: „Kto widzi Mnie, widzi i Ojca” (por. J 14,6-14). Chrystus jest „Życiem”, dlatego chrześcijanin nie boi się śmierci: „Kto wierzy we Mnie, ma życie wieczne”. Czy jestem w drodze, aby spotkać Pana, który jest „Drogą”? Czy przyznaję się do miłości Boga w Chrystusie, aby żyć w „Prawdzie”? Czy żyję prawdziwym „Życiem”, to znaczy czy moja miłość silniejsza jest niż ludzki wstyd i lęk przed cierpieniem i śmiercią?